W jednej z powieści Terry’ego Pratchetta pojawił się bóg kaca. Jego istnienie zostało wytłumaczone logiką. Bo przecież skoro w kilku kulturach występował patron opilstwa, to bóstwo cierpień porannych też powinno mieć rację bytu. A nawet zdawałoby się, że ludzie częściej się modlą na kacu niż podczas picia.
Odpalam przeglądarkę i ruszam na łowy. Postaram się przedstawić Wam kilka bóstw równie odjechanych co patron męki porannej.
Cocamama
Jestem pewien, że podczas omawiania mitologii Parandowskiego większość licealistów śpi i ożywia się dopiero, kiedy zostaje przytoczony Bachus. Gość pije na umór, urządza orgie i generalnie żyje życiem, o którym marzy większość piętnastolatów.
Jak się okazuje w mitologii Inków istnieje bóstwo jeszcze bardziej niegrzeczne. Cocamama pierwotnie była boginią obfitości. W wyniku kłótni z kochankami została zamieniona w pierwszy na świecie krzak koki.
Od tej pory obdarowuje swoimi liśćmi każdego, kto zaspokoi ją seksualnie. Że tak powiem, grubo.
Aergia
Starożytni Grecy i Rzymianie czcili boginię lenistwa. Nie będę więcej o niej pisał, bo mi się nie chce.
Skadi
Pewnie wielu narciarzy, jak się wypieprzy i leci w dół stoku na łeb na szyję, przyzywa pod nosem Jezusa. Błąd. Fajny gość, ale wyrósł na aramajeskiej pustyni i nie ma prawa znać się na szusowaniu.
W tych okolicznościach powinno się kierować modły do Skadi. W dużym skrócie jest to nordycka bogini zimy, łowów i właśnie narciarstwa.
Dla niezorientowanych: Narty nie zostały wynalezione w dwudziestym ani nawet dziewiętnastym wieku. Najstarszy udokumentowany egzemplarz pochodzi z piątego milenium przed Chrystusem!
Ukko
Niby nic takiego, ale jednak o nim napiszę. Ukko to bóg pochodzący z fińskiego szamanizmu. Na pozór standardowe bóstwo piorunów… Tyle tylko, że patroni gromu w innych kulturach są zazwyczaj potężnymi wojownikami.
Ukko natomiast wszczyna burzę, kiedy kocha się ze swoją żoną – Akką. Nie polecam tych państwa jako sąsiadów.
Sterculius
Rzymianie mieli bogatą i skomplikowaną kulturę. Tak skomplikowaną, że w ich panteonie nie zabrakło boga gówna.
Znaczy trochę upraszczam.
Sterculius odpowiadał za nawożenie pól i naturalną koleją rzeczy cześć oddawali mu głównie rolnicy. Nie był też wcale przedstawiany jako prymityw z brudnymi widłami.
Starożytni Rzymianie do jego lekko gównianej specjalizacji dorobili dosyć zawiłą ideologię. Postrzegali mianowicie wydalanie jako mroczną i brudną stronę wielkiego cyklu natury. Kupa rozrzucana po polu przez wyznawców Sterculiusa symbolizowała obumarłą materię, która ma odrodzić się jako nowe życie.
Dziwaczne bóstwa ze wszystkich mitologii świata nie są jednak w stanie pobić pod względem idiotycznych specjalizacji katolickich świętych. Wiedzieliście, że św. Izydor czuwa nad internetem a św. Barbara nad fajerwerkami? (Tutaj „logiczne” wytłumaczenie jest takie, że opiekuje się sztucznymi ogniami, bo ją piorun zabił).
Wiem ze to bardzo stare ale typie nauczyłeś mnie wiele a uśmiałem się jak nigdy :DD
Super. Cieszę się!
Śmiem podejrzewać, że na czwarte mam Aergia, ale to tak zrządzeniem losu, bo w niedzielę na świat przybyłam.
I tak gorzej mają ludzie, którzy na czwarte wabią się Sterculius. A są tacy.