10 filmów tak nudnych, że zaśniesz przed końcem

nuda aż w krzyżu łupie

Nudzi mi się. Nudzi mi się do tego stopnia, że przypominam sobie najnudniejsze filmy jakie w życiu widziałem i opisuję je, aby zanudzać innych. Przeczytaj, obejrzyj, nie zaśnij. Jak odhaczysz całą listę, możesz zacząć nazywać się znawcą ambitnego kina…

1. 2001: Odyseja Kosmiczna, Stanley Kubrick

Ile obejrzałem: Całość, dwa razy

Film trzyma w napięciu, ale takim jakby niemrawym. Ogólnie dużo scen picia przez słomkę, chodzenia po suficie i latania w baaardzo wolnym tempie. Czy produkcja o buncie maszyny przeciw człowiekowi może być nudna? A może. Ja osobiście dodałbym HALowi lasery, parę rakietnic i oczywiście dopakowane ciało Optimusa Prime’a.

2. Ten film o wampirach tak nudny, że zapomniałem jego tytułu. Jim Jarmush.

Ile obejrzałem: Całość

Celem Jarmusha rzekomo było tutaj pokazanie jak bardzo wampiry się nudzą. Udało się. Sukces na dwieście procent. Przez dwie godziny obserwujesz jak dwójka prastarych krwiopijców leży na kanapie i gra na darbuce. Całą namiastkę akcji stanowi okazyjna zmiana kanapy…

3. Szef, Jon Favreu

Ile obejrzałem: Całość, bo byłem w kinie

Kombinujesz w ten sposób: „Eno, Jon Favreu nakręcił dwie części Iron Mana. Niemożliwe, żeby w tym filmie nie było fajerwerków.” A tu jednak. Główny bohater traci pracę w ekskluzywnej restauracji i zdawałoby się, że będzie musiał walczyć o przetrwanie. Gówno prawda. Skurczysyn przez resztę filmu robi kanapki na grillu.

4. Erin Brokovich, Jakiś amerykański reżyser, o którym już dawno wszyscy zapomnieli

Ile obejrzałem: Całość z kilkoma przerwami

Największy oskarowy gniot, jaki w życiu widziałem. Z jakiegoś powodu Julia Roberts została tutaj obsadzona w roli niezbyt rozgarniętej laski z tendencją do masowego rozpłodu. Jednocześnie walczy o jakąś ważną, ekologiczną sprawę i romansuje z motocyklistą, który opiekuje się jej dziećmi.

Na każdym kroku widać, że twórca naprawdę chciał Oscara.

5. Wiosna, lato, jesień, zima… i wiosna, Kim Ki-duk

Ile obejrzałem: Tak jakby całość. Przespałem lato.

Jedyny film, w którym fabuła postępuje wolniej niż przemiana pór roku. Kilka razy się zdrzemnąłem i po każdym przebudzeniu Koreańczyk uskuteczniał walkę z cieniem. Później się okazało, że pod koniec to był zupełnie inny Koreańczyk niż na początku. Czyli film jednak kończy się jakimś zaskoczeniem…

6. Baraka, Ron Fricke

Ile obejrzałem: Całość, ale nie wiem, jakim cudem

Jeden z tych filmów, na który wyciąga Cię dziewczyna. Później się okazuje, że siedzisz przez półtorej godziny w kinie i patrzysz, jak piasek przesypuje się po ruinach. Problemu nie stanowi brak fabuły. Tu nie ma NAWET BOHATERA. Tylko piach i krajobrazy (złożone głównie z piachu).

Niby ciekawe, ale ja bym do tego dorzucił głos Czubówny.

7. Święta Góra, Alejandro Jodorowsky

Ile obejrzałem: Niecałe pół

Czyli po co brać kwasa, skoro można obejrzeć „Świętą Górę”. Film pełen manekinów Chrystusa, radosnych gwałtów oraz wojen pomiędzy żabami i kameleonami. A wszystko to połączone przez… Zabijcie mnie, ale nie mam pojęcia. Nie usnąłem podczas filmu. Nudny, ale zbyt obrazowy. Za to mój komputer go nie zdzierżył i się zawiesił.

P.S. Kolega, który dotrwał do końca, twierdzi, że końcówka wymiata. Ale jest dziwny. Nie wiem, czy mu ufam.

8. Film z komunii kuzynki

Ile obejrzałem? Niby całość, ale trybie stand by

Alternatywa jeszcze większa niż powyższe kino nazbyt ambitne. Masz dwanaście lat. Nagrywają Cię podczas żarcia tortu, a później każą ten film oglądać. Przez cały film masz wrażenie, że gdzieś już to widziałeś. Świetna rzecz dla ludzi z zaburzeniami pamięci długotrwałej.

Z przyczyn całkowicie oczywistych trailer nie jest dostępny.

9. Moje Winnipeg, Guy Maddin

Ile obejrzałem? 2 minuty 30 sekund

Któregoś dnia wieczorem stwierdziłem: „A włączę sobie jakiś ambitny film przed snem”. Naprawdę chciałem obejrzeć „Moje Winnipeg”, ale akurat byłem po 15 godzinach tyrania w knajpie. 

A Moje Winnipeg zaczyna się tak: „śnieżne, śpiące Winnipeg, śnieżne, śpiące Winnipeg.” A w tle śnieżyca, obracające się koła pociągu i jakiś gość, który przybija gwoździa w przedziale. Ja też gwoździa przybiłem. Dalej ziewam, kiedy mi się ten obraz przypomni. [Yaaaaawn!]

10. Nad Niemnem, Zbigniew Kuźmiński

Ile obejrzałem? zero minut zero sekund

W liceum nie przeczytałem tylko jednej lektury – właśnie „Nad Niemnem”. Nawet próbowałem, ale zwyczajnie wymiękłem na trzeciej stronie opisu jebanego pierwiosnka. Widziałem w życiu pierwiosnek i jestem pewien, że nie ma tam co opisywać. Kwiatek jak kwiatek. Filmu też nie tknąłem, bo intuicja i otoczenie podpowiadały mi, że nie ma po co….

Wtedy jeszcze nie było trailerów, więc zamieszczam streszczenie Mietczyńskiego.

I tutaj prośba i sugestia. Prośba brzmi:

ODPOWIEDZCIE MI W KOMENTARZACH, DLACZEGO U DIABŁA WYSZUKUJECIE W GOOGLE 'NUDNE FILMY’? CO WY Z TEGO MACIE LUDZIE?

Propozycja brzmi. Zajrzyjcie do innego mojego posta o filmach.

Leave a Reply

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową