Jak napisać skecz? – 7 rad amerykańskich ekspertów

Napisałem w życiu koło dwustu skeczy. Kilkadziesiąt z nich zostało wystawionych. Kilkanaście robiło naprawdę dobre wrażenie na publiczności.

Mam na koncie w opór stand-upu, filmików na YT i luźnych żartów na fanpage’u. Krótko mówiąc posiadam doświadczenie.

I to doświadczenie daje mi jednoznaczne podstawy, aby stwierdzić, że nie mam bladego pojęcia, jak napisać dobry skecz.

To nie jest ciasto i uniwersalny przepis nie istnieje.

Mimo wszystko, specjalnie dla Was i odrobinę dla własnej przyjemności, przejrzałem porady odnośnie pisania skeczy w anglojęzycznym internecie. Niektóre uważam za wartościowe. Inne są trochę głupie ale w sumie ciekawe. Zapraszam.

Obczaj mnie

Powyżej wspomniałem o swoim doświadczeniu. Sprawdźcie, o co mi chodziło :)

Jak znaleźć pomysł na skecz?

Ich się nie znajduje. One przychodzą same. Mimo wszystko, czasami zdarza się, że bardzo chcecie coś wymyślić, ale za żadną cholerę nie możecie. I wtedy warto dźgnąć szare komórki za pomocą wspaniałego kijka, jakim są zabawy kreatywne.

Wypisz zawody

Kojarzycie teatr Second City? Amerykańska organizacja z kilkoma siedzibami, dziesiątkami słynnych wychowanków i wędrownymi trupami, które kursowały po całym kontynencie.

W Stanach Second City uchodzi za autorytet w dziedzinie pisania przezabawnych programów komediowych i zwłaszcza nauczania komediopisarstwa.

Na stronie jednego z ich kursów znajduje się porada odnośnie szukania pomysłu na skecze. Brzmi następująco:

  1. Wypisz dziesięć zawodów (30 sekund).
  2. Wybierz jeden i stwórz listę dziesięciu potencjalnych konfliktów, które mogą się przydarzyć jego przedstawicielowi. (60 sekund)
  3. Wybierz jeden konflikt – następnie napisz dziesięć potencjalnych rozwiązań. (60 sekund)

Jeśli rozwinąłbyś wszystkie pomysły z tego schematu, masz 10 000 pomysłów na skecze. Zapamiętaj i przypominaj to sobie, za każdym razem, kiedy masz ochotę powiedzieć, że nie wiesz, o czym pisać!

Tak wiem, że miało być dziesięć konfliktów, ale jednocześnie bardzo pragnąłem mieć kwadratową grafikę.

A może by tak ciut bardziej absurdalnie?

Czasami humor wynika z absurdu. Z tego, że coś jest tak odjechane, że aż śmieszne. Na przykład Monty Python ma skecz, w którym na Everest wybiera się grupa fryzjerów.

W teorii, ale tylko w teorii w znajdowaniu tego typu koncepcji może pomóc metoda bardzo szumnie nazywana Generatorem Pomysłów na Skecze.

Znalazłem ją na stronie sketchpadcomedy i przedstawiam poniżej:

Zrób listę cech charakteru, zawodów i miejsc. Później wybierz po jednym z każdej kolumny – tak jak wydaje Ci się sensownie, albo całkowicie bez sensu. A później zacznij pisać. I baw się dobrze.

Cechy:Zawody:Miejsca:
GłośnyBaristaw Biurze
CichyBibliotekarzw Muzeum
OdważnyAktorna Postoju Ciężarówek
PrzestraszonyZbieracz Śmieciw Restauracji
DziecinnyPiosenkarzw Bibliotece
SprytnyMechanikw Domu
OdpowiedzialnyPapieżw Spożywczym

Spotkałem się też z metodą polegającą na wypisywaniu postaci, które nie pasują do danego miejsca i w skeczu umiejscawianiu ich właśnie w tym miejscu.

Ale to już wyższa jazda koncepcyjna.

Nie pisz. Improwizuj.

Wspomniane wyżej Second City znaczną część swojego materiału pisze poprzez improwizację:

„Zawsze się dziwię, kiedy spotykam kogoś, kto myśli, że pisanie to jedyna droga do tworzenia komedii. To trochę jak spotkanie z kimś, kto myśli, że in vitro to jedyna droga do spłodzenia dziecka. Od razu masz ochotę powiedzieć: „Nie. Jest jeszcze ta druga metoda, która jest bardziej naturalna i czasami bywa przyjemna.””

Tina Fey, ex Second City, ex Saturday Night Live

Według Anne Libery, autorki książki „The Second City: Almanach of The Improvisation” proces tworzenia skeczy przez grupę wygląda następująco:

  1. Wymyślamy pomysł – przez szybką improwizację albo dyskusję
  2. Improwizujemy wokół pomysłu. Robimy notatki.
  3. Improwizujemy jeszcze raz wokół danego tematu. Robimy więcej notatek.
  4. Improwizujemy znowu albo spisujemy.
  5. Patrzymy na scenę jak na gotowy scenariusz. Co jest zbędne albo nieistotne? Jakie żarty możemy dodać?
  6. Gramy scenkę raz czy dwa razy w trakcie występu i znowu ją analizujemy.
  7. Przyglądamy się scenie z punktu widzenia aktorstwa i reżyserii.
  8. Scena jest gotowa. Może jednak być jeszcze zmieniana przez reżysera.

Tutaj zwrócę uwagę na fakt, że członkowie Second City przez rozpoczęciem procesu mieli za sobą kilka lat nauki i doświadczenia w improwizacji.

Wam może być trudno na początku uzyskać spektakularne rezultaty, ale i tak polecam tę metodę, żeby sobie przetkać zatory na zwojach mózgowych.

My w kabarecie PUK czasami stosowaliśmy improwizację jako narzędzie pisarskie i zdarzało się, że przynosiła dobre efekty.

A jeśli chcecie się dowiedzieć o samym nurcie impro, zapraszam do tekstu poniżej.

UWAGA! Impro jest pożytecznym narzędziem. Uczy kreatywności, radzenia sobie w nowych sytuacjach i budowania fabuły. Wiele rzeczy w tym nurcie mi się jednak nie podoba. Na przykład pewna taka nutka artystycznego sekciarstwa. Uważajcie na siebie!

Ucz się struktury sceny

Wiele dobrych skeczy ma fabułę. I moim zdaniem w pisaniu ciekawych fabuł może pomóc metodologia improwizatorów.

W trakcie niekończących się warsztatów uczą się budowania historii z niczego. I jednym z narzędzi treningowych jest przyswajanie kolejnych etapów rozwoju sceny:

  1. Przedstawiamy w jakim miejscu znajdują się postacie (zazwyczaj elementy odgrywania albo parę linijek dialogu)
  2. Za pocą paru słów dialogu wyjaśniamy widzowi, kim są postaci.
  3. Ustalamy, jaki konflikt istnieje pomiędzy postaciami – w dużym skrócie, co je różni.
  4. Eskalujemy konflikt. Dorzucamy do pieca. Sprawiamy, że konflikt staje się bardziej istotny, bardziej palący. Na tym etapie często pojawiają się też emocje.
  5. Znajdujemy rozwiązanie konfliktu. Nawet jeśli nie pojawi się rozwalająca pointa, to i tak jest szansa, że scenka zakończy się w bardzo jasny sposób.

Czasami dostaję zapytania o pisanie tekstów humorystycznych na zlecenie. Na razie żadne z nich nie doszło do skutku ze względu na nierealistyczne oczekiwania klientów.

Kto wie. Może my akurat się dogadamy.

P.S. Idiotyczne zdjęcie dałem celowo.

Czego chce Twój bohater?

Wiem, że w tytule piszę, że tekst powstaje w oparciu o sugestie ekspertów ze Stanów. A tymczasem już drugą poradę biorę od losowego Ziutka.

Człowiek o imieniu Brandon Chicago, na którego trafiłem przez przypadek na Reddicie, zaleca, aby w razie wystąpienia problemów pisarskich zastanowić się, czego chce nasza postać.

To powinno nadać scence rozpęd.

Pracuj od tyłu

Ta porada pochodzi z artykułu Write Comedy Sketches That Sell i zamieszczam ją, bo jest ciekawa.

Autor – Brian Luff – zaleca, aby nad skeczami pracować od tyłu. Iść od puenty i próbować zbudować początek.

Bardzo dawno temu próbowałem ją zastosować i efekty delikatnie mówiąc, nie były zbyt dobre. Pisanie czegokolwiek wspak to spoko zabawa kreatywna i nic więcej.

Mimo wszystko uważam, że w tej poradzie jest odrobina prawdy. Moim zdaniem następujące podejście już można zastosować:

Jeśli masz gotowy żart i wiesz, że jest dobry (w sensie, że go testowałeś), spróbuj rozwinąć jego wprowadzenie tak, aby powstał cały skecz. Może wyjdzie.

Jednocześnie czuję się zobowiązany, aby powiedzieć, że powyższą poradę wymyśliłem ja w oparciu o inną poradę gościa, o którym wcześniej nie słyszałem. Nie biorę za nią szczególnie dużej odpowiedzialności.

Jak piszą skecze w Satruday Night Live?

Beck Bennett (naprawdę zabawny komik z amerykańskiego SNL) podczas wywiadu u Larry’ego Kinga zdradził co nieco na temat tego, jak wygląda proces tworzenia skeczy w programie.

Beck mówi, że w poniedziałek cała ekipa zbiera się w gabinecie producenta i przedstawia pomysły na skecze do najbliższego odcinka (który jest emitowany w sobotę).

Każdy kto ma pomysł, musi go przedstawić w trzydzieści sekund. Jeśli ekipa się zaśmieje, wzrasta szansa, że pomysł wejdzie do programu.

I stąd wynika prosta rada. Testujcie pomysły na skecze i już gotowe skecze. Koncepcje możecie po prostu rzucać przy znajomych (najwyżej na chwilę zrobi się dziwnie). Skecze już proponuję sprawdzać na scenie (jeśli chcecie je nagrywać na Youtuba, to nie mam bladego pojęcia, co wtedy).

Ja część swoich żartów testuję też na grupie poniżej. Nigdy jednak nie widziałem, żeby ktoś tam wrzucał skecz. Ale jak opublikujecie skecz, może grupka nie wybuchnie :)

Pisanie żartów do stand upu (i nie tylko)

Ta grupa to poligon doświadczalny dla śmieszków. Taki open mic ale na Facebooku. Warto!

Bonusowa rada ode mnie

Piszcie więcej niż Wam się to wydaje rozsądne.

My w kabarecie PUK mieliśmy taki system, że przynosiliśmy teksty na próbę, a reszta ekipy je czytała i wydawała swoją opinię (czasami dosyć brutalną).

Kiedyś postanowiłem, że przez miesiąc będę pisał jeden skecz dziennie. W ten sposób powstało dużo tak ciężkiego gówna, że trudno opisać je słowami.

Wśród tego barachła wpadło mi jednak kilka ciekawych pomysłów, które przeszły weryfikację mojej ówczesnej ekipy i co ważniejsze, podobały się widzom.

I to już jest koniec

Ale skoro interesuje Was pisanie skeczy, to może będziecie mieli też ochotę zajrzeć do tekstu, w którym polecam naprawdę zabawne scenki.

Leave a Reply

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową