Podróże w czasie, obce planety i roboty – tradycyjne rekwizytorium sf jest tak odrealnione, że już samo w sobie może wydawać się zabawne. Daje wręcz nieskończone pole do tworzenia humorystycznych kontrastów i sytuacji typu „fish out of water”. Nic więc dziwnego, że reżyserowie dostrzegają tutaj potencjał i od czasu do czasu kręcą komedie science fiction.
Dzisiaj przedstawię Wam 21 filmów z tego gatunku. Podczas pisania tego zestawienia kieruję się dwoma zasadami:
- Unikam zamieszczania komedii powszechnie znanych. „Powrót do przyszłości” jest świetny, ale leci w TV kilkadziesiąt razy do roku. Doskonale wiecie o jego istnieniu i nie widzę sensu, aby o nim pisać.
- Poważnie podchodzę do tego, czym jest sf a czym nie jest. To, że w danym filmie Adam Sandler ma urządzonko, które może wszystko („Click”), jeszcze nie oznacza, że rozmawiamy o science fiction. Na liście zamieszczam komedie, które bawią się gatunkiem w sposób bardziej świadomy.
Przy każdym tytule zamieszczam oceny z serwisu International Movie Database (IMDB). Oprócz tego kilka filmów oznaczam jako PEREŁKI (z braku lepszej opcji używam do tego emotkę ostrygi 🦪).
Komedie science fiction z podziałem na kategorie:
Dla ułatwienia nawigacji komedie na liście podzieliłem na kategorie:
- Klony „Back to the future” – komedie sf o podróżach w czasie
- Śmiech, przyszłość i roboty
- Nieogarnięci przybysze – filmy komediowe o obcych na Ziemi
- Komedie sf o inwazji obcych
- Komedie science fiction z motywem lotów kosmicznych
Klony „Back to the future” – komedie sf o podróżach w czasie
Myślicie, że tylko Robert Zemeckis wpadł na to, żeby w swoich filmach bawić się podróżami w czasie? Mylicie się. Pod spodem zamieszczam trzy inne produkcje, w których bohaterowie wędrują do innych epok.
Podróże w czasie: Najczęściej Zadawane Pytania 🦪
Tytuł Oryginału: „Frequently Asked Questions About Time Travel”
Brytyjczycy mają wielkie zamiłowanie do pubów (w końcu to u nich zrodziła się koncepcja tego typu lokalu). I w tym filmie knajpa odgrywa właśnie wyjątkowo istotną rolę.
Trzech kumpli w trakcie pijackiego wieczoru odkrywa, że w kiblu ich ulubionego pubu znajduje się czasoprzestrzenny portal.
Każda wycieczka do toalety kończy się wędrówką w przeszłość lub przyszłość (zazwyczaj niezbyt odległą). Bohaterowie próbują wydostać się z pętli, regularnie napotykają samych siebie i romansują z przedstawicielkami organizacji, którą chyba można nazwać czasoprzestrzennym odpowiednikiem Sanepidu…

Oceny na IMDB: 7.1
Moje Zdanie: Ten film obejrzałem na samym początku tworzenia listy. Zaraz po seansie miałem odczucie: „Kurde, naprawdę spoko”. Po obejrzeniu całej masy innych gównianych komedii sf, uznałem, że zasługuje on na PEREŁKĘ 🦪.
Gdzie obejrzeć? HBO Go.
Wspaniała przygoda Billa i Teda
Tytuł Oryginału: „Bill & Ted’s Excellent Adventure”
Jedyna okazja, żeby podziwiać, jak Keanu Reaves gra nastoletniego idiotę. I na tym promocje się nie kończą. W obrazie zobaczymy też George Carlina w jednej z jego nielicznych ról filmowych.
Do tego jest to bodajże też jedyny film o podróżach w czasie, który absolutnie nie przejmuje się takimi szczegółami jak paradoks. Sławne postacie historyczne wędrują tutaj pomiędzy wiekami i kompletnie nic z tego nie wynika.

Oceny na IMDB: 7
Moje Zdanie: Pamiętam, że oglądałem ten film z kuzynami, kiedy miałem siedem osiem lat. Byłem zachwycony, a Bill i Ted na krótki czas dołączyli do zacnej ekipy moich idoli.
Z przykrością muszę powiedzieć, że z perspektywy trzydziestoośmiolatka obraz nie prezentuje się aż tak dobrze (less excellent). Są zabawne momenty, ale ogólnie całość uważam za debilną w bardzo złym tego słowa znaczeniu.
Gdzie obejrzeć: CDA
Na Własne Ryzyko
Podobno właśnie ten film dał jego reżyserowi możliwość zrealizowania „Jurasic World”. Nie najlepsza reklama. A przynajmniej nie w przypadku komedii „Na Własne Ryzyko”.
Jest powolna i minimalistyczna. Ma tak mało efektów specjalnych, że przez większość seansu będziecie się zastanawiać, czy to właściwie jest science fiction. Produkcja ostatecznie okazuje się być oryginalnym i miejscami mrocznym rom-comem. Trzeba jednak przyznać, że została oparta na dosyć ciekawym pomyśle.
Opowiada o dziennikarzach, badających sprawę faceta, który dał w gazecie następujące ogłoszenie:
„Szukam osoby, która przeniesie się ze mną w przeszłość. To nie jest żart. Jak wrócimy, dostaniesz zapłatę. Musisz zabrać własną broń. Zrobiłem to wcześniej tylko raz. BEZPIECZEŃSTWO NIE JEST GWARANTOWANE.

Oceny na IMDB: 7
Moje zdanie: Oglądało się spoko. Ma vibe filmu niezależnego i toczy się bardzo niespiesznie. Początek niestety o wiele lepszy niż końcówka.
Gdzie obejrzeć: Niestety musicie coś ogarnąć we własnym zakresie.

Śmiech, przyszłość i roboty
Jak będzie w przyszłości? Śmiesznie. A przynajmniej tak wynika z tych filmów.
Frank i Robot
Tytuł Oryginału: „Frank & Robot”
Na pierwszy rzut oka, komedia familijna. Na drugi… cholera wie, co to jest. Niby nie ma scen okrucieństwa ani przegiętych żartów. A jednak nie występuje żaden dzieciak i momentami robi się smutno.
Akcja ma miejsce w niedalekiej przyszłości. Żyjący samotnie staruszek jest dziarski, ale momentami dopada go depresja. I z tej okazji syn kupuje mu robota-opiekuna.
I tutaj pojawia się ciekawy twist w scenariuszu. Dziadek jest byłym włamywaczem i uczy robota otwierać zamki i pruć sejfy. Później naturalnie zaczynają grabić okoliczne domy i instytucje.

Oceny na IMDB: 7.1
Moje zdanie: Niby polubiłem głównego bohatera, ale jednak musiałem się trochę zmuszać, żeby dobrnąć do końca. Można obejrzeć. Nie stanie Wam się od tego nic złego.
Gdzie obejrzeć: HBO Go
Wielka Wyprawa Bendera
Tytuł Oryginału: „Futurama: Bender’s Big Score”
Coś dla fanów „Futuramy”. Albo dla ludzi, którzy obejrzeli już całego „Ricka & Mortiego” i mają nieodpartą ochotę na coś podobnego.
„Benders Big Score” to pełnometrażowy film osadzony w świecie z kreskówki. Mamy tutaj dosłownie wszystko, o czym fan science fiction może zamarzyć – loty kosmiczne, roboty, maszyny śmierci i zmasowaną ilość czasowych paradoksów.
Fabuły nie będę streszczał, bo to przerasta moje umiejętności językowe. Jest jeszcze bardziej zawiła niż w „Podróże w czasie. Najczęściej zadawane pytania.” Ale to moim zdaniem zabieg celowy.

Oceny na IMDB: 8.2
Moje Zdanie: Mi się podobało. Dawno nie oglądałem „Futuramy” i dzięki temu filmowi zrobiłem sobie taką małą nostalgiczną wycieczkę w przeszłość.
Problemy z tym filmem widzę dwa.
- Jest kontynuacją serialu animowanego. Osoby, które nie oglądały kreskówki, mogą nie ogarniać, co się dzieje.
- Został zmontowany z odcinków sezonu piątego. Miejscami trochę za bardzo widać łączenia.
Gdzie obejrzeć: Dailymotion (niestety bez polskich napisów).
Ona
Tytuł Oryginału: „Her”
Co tu dużo mówić. Jest to rom-com. A właściwie nawet cyber-rom-com.
Główny bohater zakochuje się w sztucznej inteligencji (która pełni funkcję podobną do Alexy). Nie ma się co dziwić. Jej zadaniem jest dopasowywać się do potrzeb właściciela. Dodatkowo po odpaleniu określonej funkcji system staje się partnerką idealną (oczywiście jeśli pominąć brak ciała).
Jest to problematyka, z którą science fiction już wielokrotnie się mierzyło, a nam prawdopodobnie przyjdzie się zmierzyć niedługo. W końcu kolesie w Japonii już żenią się z lalkami.
Oceny na IMDB: 8
Moje Zdanie: Film jest nudny w złego tego słowa znaczenia (bo na tej liście pojawiają się też nudne, ale fajne). Trochę się snuje, brak mu dramatyzmu i ogólnie po Spike’u Jonzie spodziewałem się większego stopnia odjechania (nakręcił „Być jak John Malkovich”.)
Gdzie Obejrzeć? HBO.
Harrison Bergeron – 1/3 🦪
Film nakręcony na podstawie opowiadania Kurta Vonneguta. I jest to ciekawostka, bo produkcja ma półtorej godziny, a opowiadanko z tego co pamiętam, jest króciutkie.
Z utworu została po prostu wyciągnięta koncepcja i poprowadzona w zupełnie nowych kierunkach.
Sam pomysł jest zresztą świetny. W niedalekiej przyszłości ludzie żyją w społeczeństwie, w którym przeciętność jest uważana za ideał. Zbyt dobrzy golfiarze grają uszkodzonymi kijami. Świetnym tancerzom montuje się na nogach worki z piaskiem. Nominalnie każdy, kto ma IQ powyżej poziomu debila, nosi elektromagentyczną opaskę, która go ogłupia.

Oceny na IMDB: 7.3
Moje zdanie: Temu filmowi przyznaję 1/3 🦪. Już się tłumaczę z tej dziwnej oceny.
Pierwsze trzydzieści minut filmu to jedna z najlepszych rzeczy, jakie w życiu widziałem. Później robi się niestety nudno ze wskazaniem na pseudo-intelektualne smucenie.
Gdzie Obejrzeć? Film jest dostępny w całości na Youtubie. Niestety w słabej wersji i bez polskich napisów.
Śpioch
Tytuł Oryginału: „Sleeper”
Film Woody’ego Allena, w którym Woody Allen, no bo któż by inny, zostaje zamrożony na kilkaset lat. Budzi się w świecie, który jest niczym innym jak podkładką dla Woody’ego Allena do wymyślania żartów o przyszłości.
Mamy tutaj dużo nowoczesnej technologii (ale w wersji retro, bo produkcja powstała w latach siedemdziesiątych), wizję społeczeństwa żyjącego w pseudo-utopii oraz ogrom slapstickowych żartów.
Tak, jest. Ludzie, którzy znają Allena z nowszych produkcji, mogą nie wiedzieć lub nie pamiętać. Bliżej początków swojej kariery Konigsberg delikatnie mówiąc nie stronił od żartów typu „poślizgnąłem się na skórce od banana”.

Oceny na IMDB: 7.2
Moje Zdanie: Ogólnie spoko. Żarty slapstickowe w wielu wcześniejszych filmach Allena bawiły mnie o wiele bardziej (na przykład w „Bierz Forsę i w Nogi”.) Na szczęście oprócz nich pojawia się także innego rodzaju humor. Postać Woody’ego właściwie non stop wypluwa z siebie ciąg absurdalnych one-linerów i obserwacji. I one już są bardzo dobre.
Gdzie obejrzeć? CDA.
Idiokracja
Tytuł Oryginału: „Idiokracy”
Na swój sposób film jest połączeniem „Śpiocha” i „Harrisona Bergerona”. Główny bohater bierze udział w eksperymencie naukowym i ma być zahibernowany na rok. Pechowym zbiegiem okoliczności przesypia pięćset lat i budzi się w przyszłości, którą zamieszkują sami idioci…
Koncepcja tego filmu jest jednocześnie bardzo prosta i bardzo fajna. Mianowicie, od jakiegoś czasu ewolucja zawodzi. Dzięki rozwojowi technologii ludzie głupi nie giną. Na dodatek rozmnażają się o wiele chętniej niż ci obdarzeni wysokim IQ. W ciągu kilkuset lat od dnia dzisiejszego Ziemię zamieszkują wyłącznie debile…

Oceny na IMDB: 6.6
Moje Zdanie: Film zachowuje niemal idealną równowagę pomiędzy oryginalnością i debilizmem. Tak, w wielu momentach jest kretyński. Zdarzają się też momenty obrzydliwe.
Ale jednocześnie szanuję go za wysoką konsekwencję budowania świata oraz szeroką gamę idiotów, których spotka główny bohater. Ostrygi nie dają, ale polecam.
Dodatkowo powinien Was zachęcić fakt, że produkcja jest dziełem Mike’a Judge („Bavis & Butthead”, „Sillicon Valley”), a nad scenariuszem pracował Ethan Coen.
Gdzie Obejrzeć? CDA.
Nieogarnięci przybysze – filmy komediowe o obcych na Ziemi
Nie. E.T. nie był ani pierwszym ani ostatnim obcym, który nas odwiedził. Ziemię odwiedziły już dziesiątki kosmitów. Przynajmniej w komediach science fiction.
Historia Future Folk
Tytuł Oryginału: „The History of Future Folk”
Kosmita z planety Hondo przybywa na Ziemię, aby ją zniszczyć. Tuż przed odpaleniem maszyny zagłady, słyszy muzykę i zakochuje się na zabój w tej formie sztuki (jak się okazuje w całej galaktyce żadna cywilizacja nie wpadła na łączenie dźwięków w melodie).
Wiele lat później z tej samej planety przybywa drugi obcy, aby sprzątnąć zdrajcę. Niestety przydarza mu się dokładnie to samo i razem zakładają zespół folkowy.
I tutaj ciekawostka. Futute Folk to kapela, która istniała naprawdę. Panowie w dosyć tandetnych strojach kosmitów grali country. I film powstał jako rzekoma historia zespołu.
Oceny na IMDB: 7.2
Moje Zdanie: Przed obejrzeniem liczyłem, że będę mógł tej komedii dać perełkę. Niestety. Film jest delikatnie mówiąc taki sobie. Postacie spoko, muzyka super, ale fabularnie coś nie styka.
Gdzie Obejrzeć: W źródle, w którym ja oglądałem, już nie ma. Musicie ogarnąć na własną rękę :)
Kapuśniaczek
Tytuł Oryginału: „La Soupe aux choux”
Mogliście nie widzieć tej francuskiej komedii sf, jeśli nie macie dostępu do telewizji ani rodziców, którzy oglądają ją non stop.
W latach mojego dzieciństwa „Kapuśniaczek” leciał bodajże co dwa tygodnie i my go co dwa tygodnie oglądaliśmy. Film moim zdaniem zachowuje idealną równowagę pomiędzy wysmakowanym absurdem i skrajną głupotą.
Główna koncepcja jest cokolwiek obleśna, ale mnie dalej nieprzerwanie bawi. Dwóch mieszkających na francuskiej prowincji dziadków lubi sobie wieczorem pierdnąć do księżyca. I okazuje się, że ich wznoszone pod niebiosa bąki są sygnałem przyzywającym latający spodek.

Oceny na IMDB: 6,5
Moje zdanie: Hmmm, wyjdę teraz na strasznego hipokrytę, bo zazwyczaj krytykuję wykorzystanie bąków w komedii. W tym wypadku uważam, że pomysł jest na tyle genialny, że byłyby głupio, gdyby reżyser go nie wykorzystał.
Gdzie obejrzeć? CDA.
Stożkogłowi
Tytuł Oryginału: „Coneheads”
Wiedzieliście, że „Świat według Wayne’a” został oparty na serii skeczy „Saturday Night Live„? Nie? Nie ma za co.
I piszę to tylko dlatego, że sytuacja wygląda niemal identycznie w wypadku „Stożkogłowych”. We wczesnych latach dziewięćdziesiątych w programie regularnie pojawiał się wątek rodziny kosmitów, którzy żyją na zwyczajnych amerykańskich przedmieściach.
Zachowują się tak obco, jak to tylko możliwe. Używają definicji w miejscach słów („stężały wywar z mleka kopytnych ssaków” zamiast „ser”) i oczywiście mają łyse głowy w kształcie stożków.
Znaczna część humoru wynika stąd, że sąsiedzi kompletnie nie dostrzegają ich obcości. Znaczy, ok, widzą, że Stożkogłowi są nietypowi, ale nikomu nawet nie przychodzi do głowy, że mogliby pochodzić z innej planety (tolerancja w wersji extreme).

Oceny na IMDB: 5,3
Moje Zdanie: Przed obejrzeniem sprawdziłem oceny i szczerze mówiąc, zdziwiło mnie, że są aż tak niskie. Bo oglądałem film kilka razy i za każdym razem mi się podobał.
Komedia momentami jest tandetna, a momentami ma vibe Latającego Cyrku.
Gdzie Obejrzeć? Niestety. Musicie sami znaleźć.
Paul 🦪
Tytuł Oryginału: „Paul”
Nie. Wbrew pozorom nie jest to biografia McCartneya. I to nawet dobrze, bo nigdy mu nie wybaczyłem, że zdradził Lennona.
„Paul” opowiada o trochę bardziej imprezowej wersji E.T. Obcy o niemal klasycznym wyglądzie szaraka przez sześćdziesiąt lat żył w bazie wojskowej w legendarnej Strefie 51. Z powodu pogorszenia warunków bytowych ucieka i próbuje skontaktować się ze swoimi i wrócić do domu.
W eskapadzie pomaga mu dwóch brytyjskich nerdów, którzy właśnie objeżdżali Stany śladami UFO.

Oceny na IMDB: 7
Moje Zdanie: Jest to bardzo dobry film. Lekki i bez nadmiaru wątków dramatycznych, ale bardzo, bardzo dobry.
Przyznaję 🦪. Pewnie częściowo dlatego, że bardzo lubię Pegga i Frosta.
Gdzie Obejrzeć? Netflix.
Humorystyczna powieść sf
Jedna z najsłynniejszych zabawnych powieści science fiction. Ma rzesze fanów na świecie i naprawdę ciekawe wątki.

Komedie s-f o inwazji obcych
Bo wiecie, czasami ci obcy, którzy spadają z nieba, nie są wcale aż tak bardzo przyjaźni.
Mars atakuje! 🦪
Tytuł Oryginału: „Mars Attacks!”
Wstyd się przyznać, ale tą klasyczną komedię obejrzałem dopiero w trakcie pisania tego tekstu (czyli niedawno).
Spodziewałem się zupełnie czego innego. Od kiedy film wszedł do kin myślałem, że jest to pastisz w stylu Lesliego Nielsena.
Okazuje się, że komedia jest o wiele bardziej koncepcyjna w swoich założeniach. Przez cały film odnosiłem wrażenie, że „Mars atakuje!” to przede wszystkim parodia filmów science fiction z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych.
Mamy przerysowane, zbyt dramatyczne aktorstwo (bohaterowie grają bardzo poważnie, pomimo niemal kreskówkowego charakteru obcych). Jest dużo scen powolnych i często właśnie z tej powolności wynika humor.
Oceny na IMDB: 6.3
Moje zdanie: No ja bym dał powyżej siedmiu gwiazdek. Staram się nie szafować tego typu opiniami, ale wydaje mi się, że duża część oceniających zwyczajnie filmu nie zrozumiała.
Piksele
Tytuł Oryginału: „Pixels”
Tydzień był ciężki? Dowalili Ci nadgodzinami, sąsiedzi za ścianą robią imprezę dzień w dzień, a Ty na dodatek musisz rozliczyć PITa? Potrzebujesz czegoś co Cię odmóżdży?
Filmy Adama Sandlera realizują tę misję wręcz idealnie. Nie ściemniajmy. Są zabawne, ale jednocześnie stanowią lekką, niezobowiązującą rozrywkę na wieczór.
I wywiązują się ze swojej roli rewelacyjnie.
„Piksele” są na tyle dziwne, że w pierwszym momencie nawet nie myślałem o nich jako o komedii science fiction. Odruchowo kwalifikowałem film jako produkcję o grach komputerowych.
Produkcja opowiada jednak o inwazji obcych. A że w tym wypadku przybywają oni jako postacie z gier na automaty, to już inna sprawa.

Oceny na IMDB: 5.5
Moje zdanie: Oglądałem cholernie niewyspany w autobusie nocnym z Katowic do Krakowa. W sam raz. Bawi. Nie wymaga nadmiaru koncentracji. Postacie są zadziwiająco skomplikowana i pojawia się sporo ciekawych wątków pobocznych (prezydent USA, który kumpluje się z monterem AGD).
Gdzie obejrzeć: CDA
Ewolucja
Tytuł Oryginału: „Evolution”
Maniacy komedii science fiction powinni zwrócić uwagę na ten film chociażby ze względu na jego twórcę. Obraz wyreżyserował Ivan Reitman – gość odpowiedzialny między innymi za „Bliźniaków” i „Ghostbustersów”.
I faktycznie jest tutaj jakiś vibe z „Pogromców”. Główni bohaterowie to naukowcy. Jednego na skali można umieścić gdzieś pomiędzy geniuszem i szarlatanem (trochę jak Spengler). Drugi w sumie nawet nie do końca jest zainteresowany nauką (prawie jak Venkman).
Do zespołu dołączają epidemiolożka oraz nieudany strażak. Razem muszą zmierzyć się z obcą formą życia, która spadła na Ziemię razem z meteorytem. Glut ewoluuje w zastraszającym tempie i często przybiera formy zaskakujące lub lekko przerażające.
Zasadniczo film można określić jako „Coś” z żartami.

OCENA NA IMDB: 6.1
MOJE ZDANIE: Początek zapowiada się dobrze. Później fabuła zaczyna coraz mocniej boleć. Zawrotne ilości żartów fekalnych i szowinistycznych. Miałem wrażenie, że Reitmana na fotelu reżyserskim momentami zastępuje niewyżyty gimnazjalista.
P.S. Komedia zawiera bardzo zabawny przypadek product placementu. Nie sądzę jednak, żeby w tym wypadku efekt komediowy był zamierzony.
Gdzie obejrzeć: CDA
Iron Sky
Tym razem inwazja nie przybywa z odległego kosmosu ale z naszego księżyca. Najeźdźcami nie są obcy ale ludzie. Konkretnie naziści.
W świecie „Iron Sky” Hitlerowcy po przegraniu II Wojny Światowej nie uciekli do Argentyny ale właśnie na księżyc. Teraz wracają, aby przejąć kontrolę nad Ziemią.
Pomogą im w tym telefony komórkowe i czarnoskóry astronauta, którego przerabiają na białasa.
Oceny na IMDB: 5.9
Moje Zdanie: Film momentami jest tandetny a w fabule można dopatrzeć się sporych niedociągnięć. Jest też jednak wysoce oryginalny. I właśnie z tego względu mi się podobał. Polecam zapoznać się z tą produkcją.
Gdzie Obejrzeć? CDA.
To już jest koniec 🦪
Tytuł Oryginału: „The World’s End”
Moim zdaniem „The World’s End” najlepiej oglądać, nie czytając kompletnie nic na temat filmu. Bo przez mniej więcej jedną trzecią może się wydawać, że opowiada on o grupie dorosłych facetów, którzy próbują powtórzyć pijacką eskapadę z czasów młodości (no i już zepsułem). A dopiero później pojawiają się roboty wypełnione niebieską krwią i pangalaktyczna korporacja.
Film ma podobny vibe co „Wysyp Żywych Trupów”. I nic dziwnego. Pracowali przy nim ci sami ludzie. I na dodatek twierdzą, że te dwie produkcje razem z „Hot Fuzz” tworzą trylogię o nazwie „Cornetto” (od marki lodów, które pojawiają się w każdym z tych trzech tytułów).

Oceny na IMDB: 7.1
Moje Zdanie: Film bardzo mi się podobał. Jego twórcy świetnie wyczuli równowagę pomiędzy dramatem i komedią. A poza tym wielokrotnie mnie zaskoczyli.
Gdzie obejrzeć? CDA
A może dla odmiany coś o filmach, które są śmieszne, ale w kompletnie niezamierzony sposób? Ostatnio nagrałem na YT materiał o podróbkach znanych hitów.
Transmorphers, Ratatoing i Amazing Bulk – Podróbki Filmów Znanych i Lubianych
Komedie science fiction z motywem lotów kosmicznych
Kosmiczna Załoga
Tytuł Oryginału: „Galaxy Quest”
Familijna komedia z ciekawym pomysłem. Jej bohaterami są aktorzy, którzy kilkanaście lat wcześniej grali w serialu stylizowanym na „Star Treka”.
Ekipę na swój statek zapraszają zupełnie prawdziwi obcy, którzy oglądali serial i uważają go za dokument historyczny. Telewizyjne gwiazdy są traktowane przez kosmitów jak autorytety i muszą pomóc im w walce ze złą cywilizacją.

Gwiazdki na IMDB: 7.3
Moje Zdanie: Amerykańskie rankingi mocno się zachwycają tą produkcją, ale ja muszę powiedzieć głośne 'meh’.
Ja wiem, że fajni aktorzy (Weaver, Allen, Rickman). Wiem, że pochwała kultury nerdowskiej i parę fajnych żartów. Ale jednak jak dla mnie zbyt dużo dziur fabularnych.
Gdzie obejrzeć: HBO.
G.O.R.A
Powiem tak, nie zna życia, kto nie oglądał tureckich komedii. Mają w sobie coś z filmów czeskich. Dopóki nie przestawisz się na odpowiedni tryb myślenia, nie masz bladego pomysłu, o co chodzi.
„G.O.R.A.” to opowieść o tureckim sprzedawcy dywanów, który zostaje porwany przez U.F.O. i umieszczony w kosmicznym więzieniu na obcej planeceni. Dalej historia opowiada o ucieczce, treningu pod okiem kosmicznego mistrza i oczywiście romansie z księżniczką.
Film zawiera sporo niedorzeczności. Na przykład to, że ludzie są porywani jako niewolnicy. Trafiają jednak do więzienia o dobrych warunkach, w którym absolutnie nikt nie wymaga od nich kompletnie niczego.
Brak logiki i umiarkowany bezsens jest tutaj moim zdaniem zabiegiem celowym.

Oceny na IMDB: 8
Moje Zdanie: Nie wiem, jakim cudem, ale mi się podobało. Częściej śmiałem się z tego, że nie wiedziałem, co się dzieje niż z żartów. Mimo wszystko, cel zrealizowany!
Gdzie Obejrzeć: Był na Netflixie, ale zniknął. Jeszcze nie znalazłem nowego źródła.
Mroczna Gwiazda
Tytuł Oryginału: „Dark Star”
Wbrew temu, co sugeruje tytuł, film nie jest o Nergalu (przepraszam).
Opowiada za to o załodze statku kosmicznego od dziesięcioleci krążącego w pustce. Na temat tej produkcji trzeba wiedzieć dwie rzeczy:
- Została wyreżyserowany przez Johna Carpentera i ma elementy filmu grozy. Technicznie jest więc komediowym horrorem science-fiction. Nie spodziewajcie się jednak efektów specjalnych na miarę „The Thing”. FX w „Mrocznej Gwieździe” ssie na maksa.
- Może uchodzić za parodię „Odysei Kosmicznej”. Akcja toczy się delikatnie mówiąc niespiesznie, a sam film opowiada o grupie facetów zamkniętych w metalowym pudle statku kosmicznego. Jest to komedia, raczej dla fanów hard sf niż „Gwiezdnych Wojen”.

Oceny na IMDB: 6.3
Moje zdanie: Film jest powolny i w sumie nie do końca wiadomo, o co w nim chodzi. Ostatnio mam jednak fazę na dziwne produkcje. I prawdopodobnie dlatego mi się podobał.
Miałem wrażenie, że oglądam wariację, na temat co by było, gdyby Jim Jarmush kręcił science fiction.
Gdzie Obejrzeć: CDA.
Pasażerowie 🦪
Tytuł Oryginału: „Passengers”
Część osób chcieć mnie zlinczować za to, że wrzuciłem „Pasażerów” do jednego worka z komediami. Film bardzo sprawnie przeskakuje pomiędzy akcją i romansem, a momentami mógłby nawet zostać uznany za thriller psychologiczny.
Jednocześnie produkcja ma całe sekwencje, których celem jest rozbawienie widza i czerpie pełnymi garściami z rom-comów. A poza tym za sam humor skondensowany w postaci Artura powinno się jej przyznać status komedii wszech czasów.
Ale o czym właściwie jest? O dalekodystansowym statku kolonizacyjnym. Takim, który do celu leci dziesięciolecia. Problem polega na tym, że jeden z bohaterów budzi się przedwcześnie. I jakoś musi sobie z tym faktem radzić…
Oceny na IMDB: 7
Moje Zdanie: Naprawdę dobry film. Ma gorsze momenty, ale zauważyłem je prawdopodobnie dlatego, że oglądałem dwa razy. Tak ogólnie to bardzo polecam.
Gdzie Obejrzeć? HBO GO.
Jeśli znacie jeszcze jakieś fajne komedie sf, koniecznie dodajcie w komentarzach!
A jeśli macie ochotę obejrzeć coś krótszego, ale też zabawnego, zajrzyjcie tutaj:
Posiedzenie Polskiego rządu. Reżyser: jarosław kaczyński, w rolach głównych: członkowie partii pis, w rolach drugoplanowych: reszta sejmu i senatu. ocena społeczeństwa -10
To jest bardziej tragedia science fiction :)
w roli pasożytów z kosmosu: POKO i Biedroń
super
ja polecam człowiek przyszlosci, ewolucja, axl