Trzy gry

Ponieważ czas jakiś temu kupiłem sobie nowego (ale nie jakoś szczególnie wypasionego) laptopa, znów mogę grać w gry. Mój poprzedni lapek był tak wielkim zamulaczem, że już pięć lat temu moja siostra przekazała go mnie, bo uznała go za sprzęt zbyt słaby do pracy tłumacza, czyli de facto papierkowej roboty. Dało się na nim pisać, oglądać filmy, przeglądać strony internetowe i to właściwie tyle. Ponieważ teraz mam nowego i jeszcze chwilowo błyszczącego gada z pod mało znanej marki Packard Bell, otwarła się przede mną gama nowych możliwości. Na przykład wybór gier, po które mogę sięgnąć jest aktualnie odrobinę większy niż pasjans i saper. Korzystam. Pograłem we wszystkie zainstalowane przez producenta (czy tam kogoś) darmowe zręcznościówki. Przeszedłem kretyńskie i zarazem szalenie śmieszne „Plants vs. Zombies.” Aktualnie siedzę nad legendarną przygodówką „The Walking Dead.” (Czyli spełniło się moje niegdysiejsze proroctwo.) Niestety tak mam, że nie wystarcza mi bierny odbiór. Kiedy gram, niby koncentruję się na migających na ekranie stworach i obrazach, ale jednocześnie gdzieś w głowie pałęta mi się i kiełkuje myśl, że ja bym przecież zrobił lepszą grę. Gram, a jednocześnie przychodzą mi do głowy pomysły na gry nowe. Oto one: Czytaj dalej „Trzy gry”

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową