Pampersy z niespodzianką z punktu widzenia byłego pracownika gastronomii

przewijanie

Ten tekst naturalnie jest niczym innym, jak jedną z dziesięciu tysięcy nie mających żadnego znaczenia reakcji na felieton Agnieszki Kublik, który dotyczy publicznego przewijania dzieci w restauracjach.

Pani Agnieszka napisała, że widziała jak młodzi rodzice zmieniają swojej pociesze pieluchę na środku tłocznej restauracji… Usłyszałem też od kilku znajomych (no, co najmniej od jednego) opinię, że takie sytuacje nie miewają miejsca. Otóż miewają, a nawet mają nagminnie. Zadupczałem jako kelner siedem czy osiem lat i z przykrością muszę stwierdzić, że scenkę rodzajową z pampersem w roli głównej widziałem podczas niemal każdej niedzieli spędzonej w pracy. Regularnie zdarzało się, że rodzice bez żadnego skrępowania kładli dziecko na krześle albo nawet stole i wprawnymi ruchami usuwali pieluchę wraz z ekskrementami. Staram się tutaj spojrzeć z perspektywy innych klientów. Bardzo mi przykro, ale naprawdę nie lubię podczas jedzenia oglądać efektów defekacji i naprawdę nie obchodzi mnie, ile lat miał defekant. To, że rodzice muszą wytworzyć w sobie znieczulicę pozwalającą im bez obrzydzenia babrać się w gównie podczas posiłku, to jest ich osobisty problem. Czytaj dalej „Pampersy z niespodzianką z punktu widzenia byłego pracownika gastronomii”

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową