Jak napisać skecz? – 7 rad amerykańskich ekspertów

Napisałem w życiu koło dwustu skeczy. Kilkadziesiąt z nich zostało wystawionych. Kilkanaście robiło naprawdę dobre wrażenie na publiczności.

Mam na koncie w opór stand-upu, filmików na YT i luźnych żartów na fanpage’u. Krótko mówiąc posiadam doświadczenie.

I to doświadczenie daje mi jednoznaczne podstawy, aby stwierdzić, że nie mam bladego pojęcia, jak napisać dobry skecz.

To nie jest ciasto i uniwersalny przepis nie istnieje.

Mimo wszystko, specjalnie dla Was i odrobinę dla własnej przyjemności, przejrzałem porady odnośnie pisania skeczy w anglojęzycznym internecie. Niektóre uważam za wartościowe. Inne są trochę głupie ale w sumie ciekawe. Zapraszam.

Czytaj dalej „Jak napisać skecz? – 7 rad amerykańskich ekspertów”

Pomysły na skecze, których nie zrealizuję, bo mnie nie stać

samolot

Skecze tak naprawdę piszę rzadko. Siadam do nich mniej więcej raz na dwa lata, kiedy przygotowujemy program z kabaretem PUK. A muszę przyznać, że bardzo lubię tę formę i chciałbym bawić się nią odrobinę częściej. Stąd ten post. Przedstawiam trzy rozbudowane koncepcje skeczy. Dla zabawy utrudniam sobie zadanie i wymyślam numery, które z takich czy innych przyczyn wymagałyby ogromnych nakładów finansowych… Czytaj dalej „Pomysły na skecze, których nie zrealizuję, bo mnie nie stać”

Odpadki na wagę złota

Te ścinki, te resztki, które zaraz tutaj wypiszę, tak naprawdę nie zasługują na odrzucenie. Moim subiektywnym zdaniem prezentują się nieźle, uważam że nie są najgorsze i właściwie powinienem nad nimi pracować. Szukać dla nich przytułku w którymś skeczu, monologu, programie. Niestety nigdzie dla nich owego miejsca nie widzę… Dlatego, jako zły autor-ojciec pozbywam się tych tekstów-dzieci i zsyłam je na wieczne wygnanie do kosza na twórcze odpadki. Czytaj dalej „Odpadki na wagę złota”

Jak to u diabła działa?

Jeśli chodzi o piwritingsanie tekstów komediowych nie widziałem jeszcze wszystkiego, ale na pewno bardzo dużo…

Widziałem jak żart, w który nikt nie wierzył zaczyna świetnie działać.

Widziałem jak skecz, nad którym wszyscy z podziwem kiwali głowami mówiąc: „Mmm, pewniak, tym będziemy przeglądy wygrywać”, okazuje się skończonym gniotem po zagraniu którego człowiek ma ochotę naśladować strusia.

Widziałem jak osoby bardzo mocno doświadczone, dają rady tym mniej doświadczonym. Po których to uwagach numer zmienia się z niezłego w taki sobie.

Widziałem też jak koledzy z różnych ekip dają sobie nawzajem uwagi. Czytaj dalej „Jak to u diabła działa?”

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową